czwartek, 4 października 2012

Dramat Tuska






Co jest tym dramatem Donalda Tuska? Wprost odpowiada Aleksander Smolar: "Dramatem Tuska jest, że nie ma dla niego alternatywy".

Między innymi dlatego Jarosław Kaczyński swoje debaty tytułuje: "Alternatywa".

Zdaje się prezes krzyczeć: Jest alternatywa, jest! Najchętniej siebie by w tej postaci przedstawił, ale ma największy elektorat negatywny. A z takim wizerunkiem nie da się rządzić, a w każdym razie nie ma sposobu dojścia do władzy.

Toteż Kaczyński szuka sposobów. Jednym z nich jest pomysł na premiera technicznego, pozaparlamentarnego - jak to prezes nazywa. Tak jednak dzieje się w sytuacjach nadzwyczajnych. A takiej póki co, w Polsce nie ma.

Dla Kaczyńskiego zresztą stale jest sytuacja nadzwyczajna, bo on nie rządzi. Żyje w atmosferze stresu, podniesionego poziomu adrenaliny, bo nie rządzi. A tak by chciał, ręce mu się aż trzęsą. Możliwe, że ma Parkinsona.

Kaczyński nawet nie jest pewien tego swojego kandydata technicznego, pozaparlamentarnego, Piotra Glińskiego, bo ten ostatni rozkłada inaczej akcenty w stosunkach władza - Polacy, a to może się prędzej, czy później spotkać z określeniem prezesa: Gliński to zdrajca.

Gliński utrzymuje, że władza służy społeczeństwu, a Kaczyński, iż władza jest dla pomyślności państwa. To różne filozofie rozumienia władzy.

Prędzej, czy później Kaczyński pozbędzie się swojego kandydata technicznego. A Tusk jak zwykle stanie przed swoim dramatem: nie ma dla niego alternatywy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz