poniedziałek, 15 października 2012

Tusk: wejście smoka


Wejście smoka - zapowiedział minister finansów Jacek Rostowski (Jan Vincent). Tym smokiem ma być program "Polskie Inwestycje", który ma zapewnić utrzymanie wzrostu gospodarczego.

Wielu komentatorów oceniło go jako posunięcie populistyczne i pchanie paluchów państwowych w gospodarkę. A jedna, gdy mu się bliżej przyjrzeć niekoniecznie tak jest. Jest to propozycja oryginalna i przez żaden kraj nie podejmowana. Made in Poland.

Skąd wezmą się pieniądze, na których brak cierpi budżet. Otóż mają się one wziąć z prywatyzacji, na następny rok liczona ona jest w kwocie 20 mld zł. Także rząd liczy na unijne pieniądze, Polska walczy o pokaźną sumę 300 mld zł na latach 2014-2020. Gdy spojrzy się na ten zestaw liczb, wyglądają wiarygodnie.

Oto jak przedstawiają się zamierzenia rządu ujęte w tabele, które są przejrzyste i z tego rząd będzie rozliczny:




Jacek Żakowski uważa, że Donald Tusk zrobił coś, co inni nie potrafili docenić, bo jest zbyt oryginalne.

Tusk dokonał zwrotu do przodu. A nie w stronę Jarosława Gowina, czy Leszka Millera. Ani w prawo, ani w lewo, ale Polska winna posuwać się do przodu. Tak też oceniałam. Cieszę się, że podobne zdanie ma wybitny publicysta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz